4. Ukochana córka Maryi

Tak zaczyna się męczeńska droga tego dziewczęcia, gdyż ugodzona duma cesarza nie pozwoliła mu pozostać biernym wobec takiego afrontu. Zachwyt szybko przerodził się w nienawiść i Dioklecjan zawziął się, że zmiękczy Filomenę wszelkimi sposobami, nie zważając, że ma do czynienia nie z armią wojska, a z jedną słabą dziewczynką.

Maryja tak ją umacniała w chwili ciężkiej próby: "Odwagi, moja córko! Wiesz przecież, że darzę cię szczególną miłością. Imię, które otrzymałaś na chrzcie świętym, jest dowodem na to, że jest w tobie podobieństwo do Mojego Syna i do Mnie. Zowią cię Lumeną (Światłością) i Twój Oblubieniec też jest zwany Światłością, Gwiazdą i Słońcem. Nie bój się, będę z tobą. Teraz natura egzekwuje swe prawa wobec ciebie, abyś upokorzyła się w swej słabości; lecz potem, gdy dojdzie do walki, łaska da ci swą siłę i twój Anioł Stróż, który był też Moim, Anioł Gabriel, którego imię oznacza siłę, przyjdzie ci z pomocą. Polecę cię w sposób szczególny jego pieczy jako Moją wielce ukochaną córkę, którą kocham przed wszystkimi innymi".

Filomena okazała się tak silna mocą z nieba, że nic jej nie złamało i obroniła swój ślub, swe dziewictwo za cenę życia. Powiedziała: "Lepiej jest stracić życie na ziemi, by osiągnąć wiekuiste szczęście, niż uniknąć śmierci doczesnej i zasłużyć na wiekuistą karę. Pozostanę wierna Jezusowi nawet za cenę mojego życia!".

Dioklecjan ją uwięził, kazał nagą biczować publicznie do utraty przytomności, ale Bóg ją podźwignął. Potem wrzucono ją do Tybru z kotwicą u szyi, ale wyratowali ją aniołowie i nie utonęła. Następnie wleczono ją po ulicach Rzymu i strzelano z łuków do niej, tak że całe jej ciało było poranione strzałami, a ona leżała w agonii. Tak wrzucono ją do więzienia, gdzie niebo znów ją uleczyło. A kiedy zaczęto strzelać do niej rozżarzonymi strzałami, te w locie zmieniały kierunek o 180 stopni i ugodzeni nimi padali sami łucznicy. Po 40 dniach bezskutecznych tortur przerażony tyran kazał jej ściąć głowę toporem, co skutecznie uczynił nadworny kat.

"Moja dusza wzbiła się do nieba, do mego Boskiego Oblubieńca, aby otrzymać od niego koronę dziewictwa i palmę męczeństwa i cieszyć się szczególnym pierwszeństwem przed wieloma wybranymi w Jego obecności. Ten tak radosny dla mnie dzień był piątkiem, a godzina mojej śmierci była trzecią po południu".

Źródło: Ilona Kisiel, Święta Filomena, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 2017.

Komentarze